Lwów i Złota Podkowa – wspomnienia.
Lwów i Złota Podkowa to taki trochę sentymentalny wpis, a w związku z obecną sytuacją, przypominający , że nic nie jest na stałe, na zawsze i trzeba się cieszyć chwilą. Oczywiście – wszystkie podane tu informacje – dzisiaj mają już charakter historyczny. Mój ostatni pobyt we Lwowie to marzec 2016 rok.
Lwów
Z pewnością Lwów to najpiękniejsze polskie miasto poza granicami kraju. Bez wątpienia – jeden z najważniejszych ośrodków politycznych, kulturalnych, który leżał na polskich ziemiach od roku 1340 aż do końca II wojny światowej. Z licznymi zabytkami, z niepowtarzalną atmosferą – taką, jakby kurz przysiadł na ulicach i nie chciał zostać z nich zamiecionym. Jest to Miasto pachnące kawą. Jadąc do miasta, które przez sześć stuleci znajdowało się w granicach naszego kraju, nietrudno natrafić na polskie ślady.
Jerzy Franciszek Kulczycki – urodził się w 1640 roku we wsi Kulczyce koło Sambora na Ukrainie – na terenach dawnej Rzeczypospolitej. W swoim burzliwym życiu był w niewoli tureckiej, a w 1683 roku podczas oblężenia Wiednia przez wojska tureckie – był mieszkańcem Wiednia. Wieść głosi, że przedarł się przez linie tureckie z wiadomością, że po zdobyciu obozu tureckiego znaleziono 500 worków z kawą i nie wiedziano, co z nimi zrobić. Kulczycki – wyprosił te worki dla siebie a rada miasta spełniła życzenie Kulczyckiego i pozwoliła mu na otwarcie kawiarni w mieście. W Wiedniu otworzył cztery kawiarnie, We Lwowie – uhonorowano go pomnikiem – siedzi w szarawarach i tureckiej czapeczce (w takim stroju podawał kawę w Wiedniu), z imbrykiem kawy u boku. Wysypujące ziarenka kawy zamieniają się w monety. Podpis brzmi:
Jerzy Franciszek Kulczycki, wielki Ukrainiec, Haliczanin, bohater obrony Wiednia z 1683 r., który nauczył Europę pić kawę.
Pomnik postawili wdzięczni krajane i firma Hałka.
Moje „lwowskie” zachwyty to:
Opera Lwowska
Opera we Lwowie wraz z wyjątkową kurtyną Henryka Siemiradzkiego jest jednym z symboli i wizytówek tego miasta. Eklektyczna budowla zachwyca, a kurtyna Siemiradzkiego obok przepięknych rzeźb zdobiących gmach obecnej opery we Lwowie jest jednym z największych symboli wystawnego, pełnego złota i przepychu gmachu.
Lwowski Uniwersytet Medyczny
Lwowski Uniwersytet Medyczny – kawał europejskiej historii, pięknej architektury, monumentalnej zieleni. Zespół budynków Lwowskiego Narodowego Uniwersytetu Medycznego im. Daniela Halickiego zajmuje teren przy ulicy Piekarskiej . Budynki powstały w latach 1891-1898 według projektu Józefa Braunseisa dla wydziału medycznego Uniwersytetu Lwowskiego. Przed wejściem do gmachu głównego znajduje się skwer z fontanną, a wewnątrz umieszczono tablice upamiętniające Jakuba Parnasa i Marcelego Nenckiego. W sąsiednich budynku mieści się Muzeum Chorób Człowieka. W skład uczelni wchodzi również dawny przytułek dla sierot im. św. Józefa, w czasach II Rzeczypospolitej mieścił się tu Szpital Zakaźny, a obecnie poza częścią naukową znajduje się tu Muzeum Anatomiczne. Budynki otacza park, który ma powierzchnię 5,4 ha, w jego części znajduje się ogród botaniczny.
Cmentarz Łyczakowski
Cmentarz Łyczakowski – zwykle Polaków interesuje przede wszystkim ten fragment Cmentarza Łyczakowskiego, który został wyodrębniony od reszty, odnowiony i nazwany szczególnie: Cmentarzem Orląt Lwowskich. Na nim pochowani zostali młodzi (nastoletni) ludzie, którzy walczyli o to, aby Lwów pozostał w granicach Polski. Nekropolię warto jednak „zwiedzić” całą – poza tym, że spoczywają na niej Maria Konopnicka czy Gabriela Zapolska, jest ona dziełem sztuki samym w sobie. Wspaniałe pomniki wykute z kamienia przyczyniają się do stworzenia niepowtarzalnej atmosfery miejsca.
Niektóre nekropolie mają w sobie duszę – jakkolwiek dwuznacznie by to nie brzmiało kiedy mowa o cmentarzach – w tym stwierdzeniu jest wiele prawdy. Zadbali o to dawni kamieniarze, dla których stawianie grobowców było sztuką. To jedno z najstarszych tego typu miejsc w Europie, założone pod koniec XVIII wieku, dokładnie w roku 1786.
Dodatkowymi powodami dla odwiedzenia Lwowa są – poza zachwycającą historią i architekturą, pyszną, wyjątkową kawą , znakomite jedzenie, serdeczność mieszkańców wobec turystów.
Złota Podkowa
W pobliżu Lwowa – jest tzw. Złota Podkowa – szlak trzech polskich, popadających niestety w ruinę zamków, ułożonych względem Lwowa jak podkowa właśnie. Są to Olesko, Podhorce i Złoczów.
Olesko
Olesko – To jedna z najstarszych tego typu budowli na terenie obecnej Ukrainy, o ile nie najstarsza. Pierwsze wzmianki o zamku pochodzą bowiem z 1327 roku. W tym zamku przyszło na świat aż dwóch polskich królów – Jan III Sobieski i Michał Korybut Wiśniowiecki. Od tamtej pory zamek wielokrotnie zmieniał właścicieli, był na zmianę odbudowywany i niszczony, odrestaurowywany i popadał w ruinę. Obecnie w zamku znajduje się filia Lwowskiej Galerii Malarstwa – z wyjątkowym, ogromnych rozmiarów malowidłem włoskiego malarza przedstawiające zwycięstwo Jana III Sobieskiego nad Turkami pod oblężonym przez nich Wiedniem.
Podhorce
Kolejny zamek to Podhorce. Wyjątkowa, zachwycająca rozmachem budowla, budowana na wzór zamków nad Loarą należała do hetmana Koniecpolskiego. Przepiękny park z grotami i fontannami, licznymi posągami – sprawiał, że Podhorce nazywane były Wersalem Podola. Okres świetności podolskiej perły architektury skończył się jednak wraz z rozbiorami Polski, a II wojna światowa doprowadziła go do ruiny, w której trwa po dziś dzień. W 2008 został wpisany na światową listę szczególnie cennych zabytków zagrożonych zniszczeniem, World Monuments Watch.
Złoczowo
Trzecia na szlaku jest cytadela w Złoczowie – własność rodu Sobieskich i jedna z ulubionych posiadłości króla Jana III Sobieskiego. Podczas II wojny światowej w zamku mieściło się więzienie NKWD – z wyjątkowo niechlubną, krwawą historią.
Lwów i Złota Podkowa
To pierwszy z moich postów opowiadający o Ukrainie lecz mam nadzieję, że nie ostatni. Zanim powstaną kolejne polecam zajrzeć do wcześniejszych artykułów np. o Gandawie.